środa, 2 lutego 2011

Future is Bulletproof

Kap. Kap.. Kap...

Woda lała się ruchem posuwistego urwiska z szeroko rozhuśtanego kurka wprost do wanny. Uderzając o powierzchnię tafli miniaturowego jeziora w śnieżnobiałej, metalowej bańce, wydawała się z siebie cichy dźwięk rozczarowania. W końcowym etapie rozczarowanie łączyło się w skupiska z innymi odczuciami innych kropel, by móc wspólnie rozchodzić się dookoła w postaci giętkich fal.
Fale te delikatnie uderzały ciało Darli, gdyż zanurzone było już na całkiem sporą głębokość w dół. Skromne muśnięcia bąbelków, które zaraz po pojawieniu się w mig znikały, poczęły zwracać uwagę dziewczyny.
- A gdyby tak, jak i te bąbelki, w końcu zniknąć? -myślała - Gdyby tak na chwilę przestać istnieć?
Głębokość wody w wannie poczęła się raptownie powiększać. Teraz ciężar cieczy począł napierać na kruchliwe ciało człowiecze. Darla odczuwała na sobie ten napór. Czuła, jak każdy centymetr sześcienny wody zaczął wrzynać się w pokłady nóg, rąk, tułowia. Do tego, temperatura owej wody była wysoka. Gorąca kąpiel zaczęła wciągać dziewczynę do środka.
Minąwszy punk archimedesowy, Darla zakręciła kurek a woda przestała się z niego wydobywać.
Oparła swoje plecy o ścianę wanny, wyprostowała nogi, pozwalając tym samym, by wrząca woda napierała na jej ciało całą siłą i wrzynała się w nie każda mocą.
Powoli poczęła się coraz bardziej zanurzać. Czuła wodę na swoich ramionach, czuła ją też na swojej szyi, poczuła ją i w końcu na swojej brodzie.
Tak. Postanowiła. Poczuje ją także nosem i oczami i każdym mieszkiem włosowym, jaki na głowie posiadała. Zamknęła oczy i wyłączyła się ze świata. Wyłączyła cały świat dookoła niej.
Znikała w wodzie w sposób czysto immanentny.
(...)

***

Mijały godziny a ciało jej nadal pływało w wannie. Nikt nie wiedział, że zniknęła. Nikt nie zauważył, że choć tyle chciała powiedzieć - to nigdy tego wszystkiego... nie wypowiedziała.


.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz