W ogóle, odwracam się twarzą do okna a tam widzę odbijające się słońce na kazimierskiej kamienicy, która znajduje się dokładnie na przeciwko mojej. Widzę to światło i te załamania jego, wywołujące ten uczciwy cień gdzieś pod dachem, widzę tę radość, która wlewa mi się z tymi promieniami i z tą piosenką do mieszkania. Nieważne, że jest zimno, że w chuj mam 12 stopni, że grzejnik popsuty, nieważne, że zjadłam za dużo i teraz zaraz pójdę zwymiotować, nieważne w końcu i to, że tak naprawdę mam na to wszystko wyjebane.
Liczy się dokładnie melodyczność tej piosenki ta słoneczność Słońca, a właściwie tych promieni słonecznych, które wlewają się tutaj garściami.
...i jak to ten tekst w piosence leci..? Chcę więcej. Na co czekam? Chce więcej, więc na co czekam?
I czuję, czuję, jak to wszystko mnie napełnia, czuję jak jest dobrze, chociaż realnie rzecz biorąc nie jest, bo jestem w wielkiej nuklearnej dupie, ale nie znać tego; czuć jedynie ten uśmiech i tą radość ze wszystkiego.
A i jeszcze, bym zapomniała, my apology!
Optymistyczne było także spotkanie tej osoby, zupełnie przypadkowo, totalny irracjonalizm! Widziałam go kilka razy gdzieś tam z oddali rozsianego po całym mieście a we wtorek dzieliliśmy jeden tramwaj powrotny do domu, dzieliliśmy także tę samą ulicę i ścieżkę, którą gdzieś podążaliśmy. A dzisiaj tak z niczego uśmiechnął się do mnie w sklepie, dzięki czemu kupiłam nie to, co chciałam, w ogóle nie biorąc tego, po co przyszłam. Taki miły akcent, a co. Wolno mi przecież.
Przepraszam, rozpraszają mnie te słoneczne promienie. O rety... będzie dobrze, a nawet jeśli nie, to i tak lepiej niż było.
Skąd to wiem? Nie wiem. W tym sendo. Nie wiem. Po raz pierwszy w życiu nie wiem i mam to gdzieś!
'Wszystko co zdarza się raz, może się już nie przydarzyć nigdy więcej,
ale to, co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno po raz trzeci.'
* a Winamp zmienił mi tymczasem piosenkę. Leci All Time Low z kawałkiem Weightless. Kolejny kawałek mega optymistyczny, chociaż to przykład komercyjnego popu udający rock, ale nieważne. To też jest nieważne. W istocie co się liczy to my, i to, co razem stworzymy.
Tak. To może być ten rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz