czwartek, 24 lutego 2011

...and nothing else matters


'Dym jest absurdalny, dym jest piękny. 
W dymie jest wszystko, każdy kształt świata, każde słowo, każda myśl. 
W dymie jest wszystko. Wszystko mieści w sobie dym.'
                                                                                                                DarlaDashwood 23.02.11



Znowu kolejne minuty mijały, podczas, gdy smugi papierosowego, i nie tylko, dymu unosiły się w powietrze. Kolejne dni stracone na beztroskim życiu, zupełnie nie dbając o teraźniejszość, jako taką. Jedyne, co nas obchodziło to być, razem, gdzieś tam, przy czymś, byleby być razem, niestrwożenie i równie.
Po kolejnym dniu-nocy, wychodzimy obmyć twarze nasze z winy, która wymalowała się nam gdzieś pomiędzy uczernionymi kącikami ust a tym błyskiem w poszerzonej źrenicy, o którym tylko my wiedzieć możemy- bo się widzimy i z całą pewnością dostrzegamy ten błysk. Myjemy więc tą nasza zbiorową winę świata, która gdzieś się nam tam plasuje na podium spraw jakże-ważnych-do-zapomnienia, a to przemieszcza się i stara się dochodzić swoich praw na drodze Prawdy. A potem znowu się schodzimy, umywszy twarze nasze, umywszy ręce z dnia-nocy poprzedniej, umywszy się ze wszystkich dobrych grzechów, jakich dokonaliśmy ostatnio. Niech będzie gościem znowu dym w naszych płucach i oczyści nasze twarze z winy świata.
Niech zapanuje ten cudowny mrok, który dogłębnie przenika nas od środka każdego dnia i każdej nocy, każdej godziny i każdej minuty, każdej sekundy i w każdym z nas niech zapanuje na chwile wszechogarniająca, dobra Ciemność.

Czujesz to? I po co było z tym walczyć? Po co były te wszystkie krzyki, te opierania, które uskuteczniałeś? To nie ma ceny, bo to jest bezcenne. Chciałeś się ukryć, ale wydobyliśmy cię z mroku. Już nie jesteś ruiną. 

Jeden na sto, leży blant na stole, jeden- i wszyscy z niego zaciągają się. Jednocześnie wprawiamy się i ciebie w stan umysłu, o którym tylko my wiemy, że jest właśnie taki, a nie inny.
Może ktoś tam powie, że źle robimy, że to niemoralne, bla bla bla. Ale cóż oni wiedzą? Nic nie wiedzą. W końcu nikt nigdy nie zbudował niczego na domysłach. A my budujemy na doświadczeniu, rozumowym i cielesnym, na racjonalnym i irracjonalnym. Budujemy tę nasza małą subkulturę grupową. Przenikamy się i stapiamy w całość, zupełnie jak rodzynki w serniku, na który nawiasem mówiąc, mam teraz wielką ochotę.
Jeden na sto, leży blant na stole.
Dym. W dymie jest wszystko- wszechświat cały i brak życia jednocześnie..
Spojrzenie.
hahah hahahah hahahaha hahahaha
HAHA HAHA HAHA HAHA
hahahhaha ha ha ha aha aha aha aha aha ha ha ha ha ha ha
hahahahahhah hahahaha hahahahahahah hahahaha ahahahahah ha ha ha ha ha ha ha ha
...mięśnie brzucha nie mają już siły się śmiać, ale robimy to, bo i dlaczegóż nie? Czyż to nie piękne? Tak być razem i śmiać się, ah, śmiać się do rozpuku, ot tak, bez żadnego powodu? Po prostu istnieć i śmiać się. To jest życie. To jest życie.
To jest to, co do siebie wnieśliśmy i wnosimy to jeszcze raz, i jeszcze raz, każdego dnia. To możemy trzymać, to możemy mieć. Żyjemy. Nic więcej, niech się w tej chwili nie liczy.


Dobrze nam razem, co nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz